Szwajcaria nie ma armii, Szwajcaria jest armią
Siły zbrojne Szwajcarii jest to ewenement na Starym Kontynencie. Organizacja szwajcarskiego wojska polega na armii typu milicyjnego. W przeszłości armie takie występowały bardzo często (modelowym przykładem były wojska w państwach starożytnej Grecji, głównie Aten). W dzisiejszych czasach jedynymi państwami które mają tego typu wojska są Szwajcaria i Kuba.
W systemach przyjmujących armię typu milicyjnego na każdym wolnym obywatelu ciążył obowiązek obronności kraju w trakcie wojny. Wyjątkowość tego typu organizacji przejawia stosunek liczby żołnierzy zawodowych w trakcie pokoju do wszystkich żołnierzy po ewentualnej mobilizacji.
W jedynej w Europie armii typu milicyjnego jej stan w czasie pokoju już od kilku lat wynosi od 1 do 5 procent rozwiniętej armii w trakcie mobilizacji. Zdania ekspertów co do przydatności armii tego typu są podzielone. Powszechnie wiadomo, że rodzaj sił zbrojnych powinno się dostosowywać do charakteru polityki państwa. Dlatego w związku z długą tradycją neutralności Szwajcarii jej wojsko nie bierze udziału w konfliktach zbrojnych w innych krajach. Stąd właśnie armia typu milicyjnego, która w zasadzie nadaje się tylko i wyłącznie do obrony, do działań defensywnych.
Oprócz niewielkiej liczby żołnierzy zawodowych ok. 4 tysiące (na prawie ośmiomilionowy kraj) stale szkoli się obowiązkowo poborowych - są to mężczyźni (kobiety mogą służyć dobrowolnie) w wieku od 18 do 34 lat . Co roku szkolonych jest około 23 tysięcy obywateli, szkolenie takie trwa od 18 do 21 tygodni. Ewenement szwajcarskiego wojska objawia się w zdolnościach mobilizacyjnych. Z armii liczącej 4 tysiące żołnierzy, w bardzo krótkim czasie potrafi zmienić się w 360 tysięcy. Daje to współczynnik 1:90, podczas gdy w innych armiach w Europie współczynnik wynosi 1:2, 1:3. Społeczeństwo Szwajcarii potrafi w razie konieczności bardzo szybko przestawić się na obronę kraju. Stąd powiedzenie Szwajcarów, że “Szwajcaria nie ma armii, Szwajcaria jest armią”.
Aby państwo mogło posługiwać się statusem państwa neutralnego musi przede wszystkim samo zadbać o ten stan poprzez odstraszanie militarne. I taką właśnie funkcje ma armia Szwajcarii. Ma ona dbać o to aby inwazja obcych wojsk była nieopłacalna przez długotrwałą, nieopłacalną walkę. Niektórzy historycy uważają, iż to był jeden z powodów dla których Hitler nie zdecydował się na zaatakowanie Szwajcarii.
Wysoko rozwinięte społeczeństwo obywatelskie w kraju Helwetów sprzyja dobrej współpracy cywilno - wojskowej. Powszechność obrony własnego kraju, oraz świadomość obowiązku przenika niemal każą sferę życia. Co ciekawe żołnierze poborowi w trakcie przeszkolenia nie są skoszarowani, a broń osobistą przechowują w domu aż do skończenia służby. Żołnierz odpowiada w tym czasie za powierzony mu sprzęt. Podstawowym uzbrojeniem każdego żołnierza jest świetny karabin produkowany w Szwajcarii “Sturmgewehr 90″ (korzystają z niego także m.in.: Amerykanie, Francuzi, Niemcy, Hiszpanie).
Jeśli chodzi o ciężki sprzęt to szwajcarskie wojsko jest w posiadaniu 224 czołgów Leopard 87 i 87 WP. Jest to maszyna produkowana w Szwajcarii na niemieckiej licencji. Trzon piechoty zmechanizowanej stanowi transporter opancerzony powszechny w wielu armiach świata M113. Szwajcaria ma 580 sztuk. 183 egzemplarzy pojazdu bojowego piechoty Stridsfordon 90 również jest na stanie w szwajcarskim wojsku.
Od 1989 roku, doszło do kilku prób ograniczenia działalności wojskowej lub nawet zniesienie sił zbrojnych całkowicie. Referendum w tej sprawie odbyło się 26 listopada 1989 roku. Większość społeczeństwa nie poparła jednak inicjatywy okrojenia wojska.
Podobne wpisy:
Ciekawe, jeżeli Szwajcaria w ogóle nie ma wojska ( 4 tysiące to prawie nic ) to jak u nich z lotnictwem? Mają jakieś samoloty?
Oczywiście, że mają tylko, że z powodu ograniczeń finansowych nie są cały czas w eksploatacji. Całe lotnictwo jakie posiada Szwajcaria jest lotnictwem myśliwskim – 33 samoloty F-18 Hornet i 55 samolotów F-5 Tiger IIs. No i oczywiście szkolno-treningowe i transportowe samoloty.
polska powinna zrobić to samo.. 100 tyś osób w armii i 5-6 mln. osób po szkoleniu 4 -5 miesiącznym i w razie wojny wszyscy powinni mieś obowiązek ochrony kraju.. i na każdego powinien czekać karabin w armii polskiej a nie, że mamy 150 generałów, ok. 25 tyś oficerów, 40 tyś podoficerów i ok 33-34 tyś szeregowych. tak by było więcej ludzi do walki a mniej do rządzenia
Kolego chyba zapomniałeś, że najtrudniej jest zawsze wyszkolić dobrych oficerów i żelaznych podoficerów. Szeregowego strzelca szybciutko przeszkolisz, a specjalisci wymagaja czasu. Jest to proces bardzo skąplikowny i dlugotrwaly. Prawdziwym zolnierzem i dowodca zostaje sie dopiero po 15 latach sluzby i walki a nie ot tak powolasz z cywila i osoba bedzie swietnie sprawdzac sie na stanowisku dzialajac skutecznie. Zwlaszcza jak beda jego ludzie ginac, ogolnie: krew pot i lzy beda w kolo. Zastanawiam sie na jakim stanowisku Ty bys sie sprawdzil? moze Szefa Sztabu Batalionu/Brygady? A moze byłbyś świetnym dowódcą Brygady?…
pozdrawiam
18 miesięcy na WAT – chętnie zostanę dowódcą plutonu lub kompanii a jak nie to sam zorganizuję odział partyzancki i POślę paru neoPOkomuchów do piachu! Pozdrowienia!
pozdrawiam! ja 12 miesiecy na WAT. JESIEŃ 2000. CZOŁEM WIELKIEJ POLSCE!
Albo Po rozłoży PiSlamistę.
zapomnieliście w komentarzach o jednym Szwajcaria ma bardzo rozwinięty naród a Polacy nikomu nie ubliżając są jeszcze dość prymitywnym narodem wiec w Polsce taki rodzaj wojska nie wchodzi w rachubę strach pomyśleć jak taka ilość pijaków latała by z karabinami po Polsce..
nikomu ni ubliżając – ale takim jak Ty broni się nie daje. Nawet w Szwajcarii.
Zdziwiłbyś się ile pełnych wózków alkoholi wyjeżdża co weekend ze szwajcarskich supermarketów… Piją po domach a nie w parkach to nie widać
Autor tekstu zapomniał o jednym, taka organizacja armii wynika też z tradycji. Szwajcaria miała zawsze ochotniczą armię i to skuteczną. Wypracowali nowe metody walki i radzili sobie z silniejszymi przeciwnikami. O tym jak dobrzy byli to żołnierze może świadczyć to, że do tej pory ochraniają Watykan. I rzeczywiście jedną z głównych broni Szwajcarów obok pik były halabardy. Taktyka opierała się na oddziale pikinierów i halabardników, tworzących kwadrat obronny, w środku znajdowali się kusznicy i muszkieterzy. Poszczególne oddziały wystawiały kantony.
ci co piszą, że każdy powinien być w wojsku w razie wojny zapominają o pewnych faktach.
1.A rodzina? Niejednokrotnie mężczyzna jest konieczny~!
2. Zdrowie, ale każdy kto takierzeczy pisza o tym wie.
3. Inna służba- kolej, marynarka cywilna, lotnictwo cywilne, MEDYCYNA(pielęgniarki, karetkarze, lekarze, laboranci), czy chociażby SŁUŻBY BEZPIECZEŃSTWA, graniczne, policyjne, kolejowe, drogowe…
Rodziny sam mężczyzna nigdy nie obroni! Jeśli armia całego kraju nie obroni to jeden człowiek swojej rodziny przed całą armią wroga też nie obroni. Co do reszty przecież nikt na ślepo nie pcha wszystkich do armii w razie mobilizacji, ale większość służb wymienionych w Pani/Pana komentarzu powinna mieć przeszkolenie wojskowe ze względu na to że pracują w strategicznych miejscach!
“W dzisiejszych czasach jedynymi państwami które mają tego typu wojska są Szwajcaria i Kuba.”
Z tego co mi wiadomo Singapur ma podobną armię
Andora także.
Witajcie,
artykuł ciekawy, dodam coś od siebie. Najważniejsze w doktrynie Szwajcarii (co uważam że powinno być wprowadzone w Polsce) jest przygotowanie systemowe obywateli do wojny partyzanckiej. Czyli to jest wasz teren, macie go doskonale znać, to jest wasza broń i jeśli ktoś na nas napadnie to musicie się bronić. To zmienia myślenie o obywatelu, wcześniej ktoś napisał że zwykłego szeregowca łatwo przeszkolić, ale zapomniał dodać – do bycia mięsem armatnim. To rosyjskie podejście jest dobre gdy traktuje się ludzi jak bydło i dysponuje się milionami tępaków, ale 1 milion przeszkolonych partyzantów to jest prawdziwa siła. W polskim wydaniu powinno to być dobrowolne, chcesz być w organizacji paramilitarnej ok. za to możesz trzymać broń w domu, raz na kwartał darmowe spotkanie z kumplami ze swojego miasta na przećwiczenie różnych wariantów, jeśli ktoś chce być zawodowym żołnierzem niech będzie. Kłopot jest taki że jak się da polakom broń, nauczy bronić własnej ziemi to może ktoś się wkurzyć i rozwalić rząd za kłamstwa, za bezczelność itd. Zmiana systemu armii w naszym przypadku to zmiana podejścia do obywatela i generalnie bardziej demokratyczne i uczciwe traktowanie siebie na wzajem a na to chyba jeszcze jest za wcześnie.
Pozdrawiam
Zgadzam się z Marcinem ale mało prawdopodobne jest,żeby tak się stało w Polsce bo u nas targowica ma się dobrze i coraz bardzie rozszerza się jak jakaś zaraza.
Wiecie co ja tu mieszkam wiem jak to działa czyli jak to jest z tym poborem.
czlowiek jest w wieku poborowym np konczy fachschule oberschule i ma dwa wyjscia studjować albo isc do woja jesli nie chce isć do woja z jakis przyczyn placi 3% takiego podatku od zarobków co miesiąc przez 8 lat na armie poprostu uchylanie sie od armi sie nie oplaca pomyslcie sobie co to by było teroetycznie w Polandi jak by to wprowadzić alr do tego jest potrzebna demokracja bezposrednia a nie partje partyjki i
Polska z dość dużą powierzchnią lasów i gór może prowadzić działania partyzanckie z resztą nieraz już prowadziła. Myślę że pomysł mógłby udać się na Polskim gruncie , oczywiście obowiązkowe badania psychologiczne , nie karalność to podstawowe warunki. Obok wojsk operacyjnych , świetnie wyszkolonych i uzbrojonych mobilnych wojsk działałaby partyzantka szarpiąca linie zaopatrzenia, atakująca konwoje wroga w nocy i w dzień. To świetny pomysł trzeba jedynie to dobrze zorganizować.
Zapraszam na funpage na FB, Bezpieczeństwo Narodowe.pl skierowany do wszystkich sympatyków militariów , bezpieczeństwa narodowego itp.
[…] gwardii narodowych podobny jest do obowiązującego w Szwajcarii modelu tzw. armii milicyjnej, inspirowanego partyzantami z czasów powstania styczniowego. […]
Szanowni forumowicze
Parę spostrzeżeń
1. Jedyny sensowny pomysł to system Szwajcarii a może lepiej
hybryda szwajcarsko -izraelska
2. Polacy są nieodpowiedzialni i nie możemy dać każdemu
broni do domu.(prawda)
3.Od wielu lat powtarzam ,przeszkolenie wojskowe w Polsce powinno być obowiązkiem (system izraelski)
Broni nie wolno oddać w posiadanie osobiste przeszkolonym,
po przeszkoleniu każdy kto otrzyma kartę przeszkolenia
uprawniającą do obsługi danego typu broni zostanie na tej podstawie w nią zaopatrzony
Dysponentem broni będzie państwo reprezentowane przez URZĘDY MIASTA ,GMINY,POWIATU,
Urzędy zaopatrzone w chronione i zabezpieczone pomieszczenia W RAZIE ZAGROŻENIA Militarnego OTRZYMAJĄ
ROZKAZ MOBILIZACYJNY ze zobowiązaniem do zaopatrzenia każdego rezerwisty na podstawie jego karty mobilizacyjnej zarówno w broń ,amunicję czy środki łączności oraz przekaże pierwsze rozkazy i wskaże punkty oporu np ochrona ujęć wody w mieście.
Rezerwiści muszą po szkoleniu wiedzieć dokładnie co i gdzie robić, gdzie udać się po ogłoszeniu mobilizacji komu podlegają ,reszta rozkazów przekazana poprzez środki łączności pobrane z urzędu bądź z radia i telewizji.
To co przedstawiłem to oczywiście jedynie zarys pomysłu nie nazwał bym go nawet szkicem, choć główne założenia np o przechowywaniu broni wydają być się jedynym sensownym rozwiązaniem.
P.S
Nie jestem wojskowym nazwał bym się raczej racjonalistą
Pozdrawiam
Jacek
No i tu się nie zgadzam. Jeśli uważasz Polaków za nieodpowiedzialnych, to czego ty wymagasz na okoliczność SHTF? Chcesz z tych nieodpowiedzialnych bidoków zrobić mięcho armatnie? Bo tylko do tego by się nadawali. Jeśli są na tyle nieodpowiedzialni, że wystrzelaliby się z nudów podczas pokoju to tym bardziej w sytuacji zagrożenia zaczęliby strzelać sobie w stopy. No Chyba że jednak uznasz, że Polacy są w stanie obronić siebie i innych (włączając ciebie), a wtedy trzeba im po prostu zaufać i dać do dyspozycji narzędzia, którymi mieli tej obrony dokonać. Jednym z takich narzędzi jest odpowiednia wiedza i doświadczenie w użyciu niebezpiecznych narzędzi.
A z drugiej strony, dość oczywiste jest dla mnie, że najbardziej przeciwko udostępnieniu broni protestują ci, którzy broni nigdy w rękach nie trzymali, ale wydaje się, że akurat w tym przypadku powinni mieć ograniczone prawo decydowania.
Chyba większość z nas, jeśli nie wszyscy, zgadzamy się, że rozwiązania szwajcarskie są bardzo dobre. Jednak nie do zastosowania w Polsce. Brakuje nam społeczeństwa obywatelskiego. Jesteśmy podzieleni na My obywatele i Oni władza. Warunkiem powstania społeczeństwa obywatelskiego jest upodmiotowienie obywateli, danie im możliwości skutecznego wpływu na jakość tworzonych ustaw w parlamencie. Obywatele powinni poczuć, że ich głos ma znaczenie. Dopiero wtedy będą w stanie poświęcić dobro osobiste dla dobra wspólnego. Dopiero wtedy nie będą musieli wymuszać poprzez demonstracje wzięcia pod uwagę ich postulatów poprzez rządzących. Tak długo jak długo politycy będą panami i władcami nad narodem społeczeństwo obywatelskie nie powstanie. Szwajcarzy mają te problemy rozwiązane i dlatego mogą sobie pozwolić na armię partyzancką trzymającą broń w domu. Mimo, że jest tyle broni w narodzie , ich prezydent dojeżdża do pracy pociągiem bez jakiejkolwiek ochrony. Szwajcarzy go chronią!!!!!!!!!
Ja się nie zgadzam. Są wręcz totalitarne i jawnie wymierzone w wolność mężczyzn. Szwajcaria uprawia politykę jak Rosja pod tym względem.
[…] Jak Szwajcaria: […]
[…] Jak Szwajcaria: […]
Wrogowie Polski są zbyt silni na wprowadzenie takiego dobrego rozwiązania na chwilę obecną. Co do siły narodu, to proszę sobie sprawdzić coś takiego, jak bitwa pod Hodowem, jaka była przewaga wroga, mimo której zwyciężyliśmy. Ostatnia sprawa ? sam Chrystus przez swojego mistyka niedawno powiedział: ?Każdy Polak i patriota winien mieć w domu broń?. Rzecz autentyczna, do znalezienia w internecie. Na chwilę obecną niech to będą czarnoprochowce i maczety. To i tak bardzo wiele, takie zabezpieczenie.
Każdy Polak i patriota winien mieć w domu broń ? tak to brzmi.
Czy Ty się dobrze czujesz?
A na co komu broń? Ludzie powinni się uczyć dyscypliny i pokojowego nastawienia jako całe społeczeństwo. Posiadając broń wcale nie czułbym się bezpiecznie, a wręcz przeciwnie.
Całe szczęście że są kraje które nie mają tak wysokiego współczynnika posiadania broni jak Europa i USA, a mimo to są bezpieczne, a broń ściśle kontrolowana.
Bez znaku zapytania, to się dostało przez błąd czcionki.
Zdumiewają mnie te zachwyty nad Szwajcarią i mentalność mieszkańców-niewolników tego państwa, oraz wszystkich tych co chcą by u nas robić to samo.
Argument o ?dobrze społeczeństwa” trąci populizmem, i przypomina totalitarny bełkot.
Szwajcaria nie jest neutralna, bo gdyby serio była neutralna to nie miałaby wojska z poboru i nie finansowała innych państw. Jak Japonia. Japonia nie jest co prawda neutralna, ale społeczeństwo jest bardzo zdyscyplinowane i nie posiada przymusu wojskowego i uzależniania obywatela od państwa w tym aspekcie. Wojsko z poboru, niezależnie w jakim państwie ono istnieje, to zwyczajne niewolnictwo. To widać choćby teraz podczas sytuacji z Ukrainą i Rosją. Widać to wszędzie tam, gdzie państwo za bardzo chce dbać o obywateli i Szwajcaria jest tego też dobrym przykładem. Widać to w krajach w których jest pobór z przymusu. Najgorsze upodlenie człowieka. Tym gorsze że szantażem zmusza się obywateli pod przykrywką zarobienia pieniędzy, a w razie odmowy karą więzienia. Super państwo. Nie ma co.
Poza tym, dlaczego tylko mężczyźni? Kobiety przecież też się mogą przydać. Tak walczą o równość, to niech idą do wojska z przymusu. To jawna dyskryminacja i wyrządzanie krzywdy mężczyznom przez narażanie ich na utratę życia za dobrobyt państwa. Tak się składa że znam Szwajcarów którzy uważają że konieczność posiadania armii z przymusu to przeżytek w i tak bezpieczniej Europie. W Szwajcarii na szczęście są organizacje anty-wojenne i antywojskowe, ale szkoda że niewiele są w stanie zmienić w tym totalitarnym kraju. Kto miałby ich niby zaatakować i dlaczego? Ten kraj żyje w oblężonej twierdzy i cieszę się że Polska nie idzie w ich ślady. Gdyby wszyscy robili jak Szwajcaria, mężczyźni dalej by nie wywalczyli swoich praw do wolności wyboru. Wszystko byłoby w Szwajcarii dobrze, gdyby nie to że traktuje się mężczyzn jak własność państwa, a durnie się na to godzą.