Tatuaż w wojsku
Wielu kandydatów do wstąpienia w szeregi polskiej armii zastanawia się czy to, iż na skórze mają tatuaż, tudzież liczne tatuaże nie przekreśli ich marzeń. W Polsce kwestię posiadanych przez kandydata do wojska tatuaży porusza rozporządzenie ministra obrony narodowej. Jednak to, że porusza nie znaczy, że załatwia. Wielką moc decyzyjną mają komisje lekarskie. To lekarze decydują czy tatuaż przyszłego żołnierza jest “szpecący” czy “nieszpecący”. W Regulaminie Ogólnym Sił Zbrojnych, który określa wygląd żołnierza niestety nie ma ani słowa o tatuażach.
Wytatuowany snajper
W Wojsku Polskim powszechnie znana jest historia żołnierza, który z powodu licznych tatuaży na ciele został wydalony ze służby. Był to strzelec wyborowy, świetny fachowiec, szkolony między innymi przez Kanadyjczyków, był w pełni zdrowy, a jedyną przesłanką do wydalenia go ze służby były tatuaże. Miał wyjechać do Afganistanu, ale komisja uznała, że wytatuowany żołnierz nie wzbudzi zaufania wśród miejscowej ludności. Snajper miał wadę wzroku i aby ją zniwelować wziął z banku kredyt, pieniądze były potrzebne na operację. Wydalenie ze służby to była dla niego tragedia. Po tych wydarzeniach wyjechał z kraju i dziś prawdopodobnie walczy dla kogoś innego.
Za czasów służby zasadniczej panowała opinia, że tatuaże na ciele “ratują” przed wojskiem. Dziś gdy wytatuowany kandydat na zawodowego staje przed komisją lekarską i ma tatuaże, które lekarzom się nie spodobają zostaje skierowany do psychiatry. Ten określa czy nie są one powodem zaburzeń psychicznych. W opiniach ekspertów rozporządzenie ministra obrony w określeniu “motyw szpecący” podchodzi zbyt ogólnie do klasyfikacji tatuaży.
Bo jeśli ktoś wytatuował sobie wulgarne słowo na czole to bez dwóch zdań jest oszpecony, ale czy jeśli wytatuował sobie takie samo słowo na plecach, tam gdzie nikt nie widzi, w czasach burzliwej młodości i teraz tego żałuje to przekreśla jego drogę do wojska? Bez wątpienia polskie przepisy są w tej kwestii zbyt mało ścisłe.
Tatuaże w US Army
Tak zwane przepisy ubiorcze w armii Stanów Zjednoczonych bardzo dokładnie określają większość z elementów składających się na wygląd żołnierza. Uściśla nawet takie detale jak waga ciała, czy długość i wygląd paznokci. Regulamin zakazuje tatuowania żołnierzowi amerykańskiemu głowy, twarzy, szyi i karku powyżej kołnierzyka. W Stanach Zjednoczonych wielu żołnierzy ma na skórze tatuaże, bardzo często jest to element uzewnętrznienia przywiązania do oddziału, czy wyraz straty kolegi.
Oczywiście tatuaże zawierające treści ekstremistyczne, gorszące, seksistowskie, czy rasistowskie nie wchodzą w grę bez względu na ich umiejscowienie. Każdy typ dokładnie jest określony w przepisach, jakie to są tatuaże o treściach gorszących, jakie rasistowskie itd. Tatuaże już istniejące, których nie zakrywa mundur są dozwolone, pod warunkiem, że nie zawierają wyżej wymienionych treści. Gdy tatuaże u żołnierza są niedozwolone umożliwia się mu ich zlikwidowanie lub przerobienie, gdy odmówi można podjąć kroki związane z wydalenie ze służby.
Jak widać mimo, iż w US Army podejście do tatuażu jest bardzo liberalne to widać, że wszystko jest bardzo ściśle usankcjonowane i nie jest dziełem przypadku. W Wojsku Polskim tego typu przepisy również by się przydały.
Podobne wpisy: